takie sobie moim zdaniem. spójrzcie na to trzeźwo. jest tu aktorstwo wielkiej próby, są reżyserzy, same gorące głośne nazwiska i jeszcze tematyka jakby przypasowana dla świetnych kreacji ( Pesci, Liotta, Al, ale De Niro chyba już nie ). przemoc i niewiele z moralizowania, czysty bandytyzm, wręcz uciecha, styl życią. no i ten Tony Montana, Miami, Vice City, i cały klimat, blizna, marynarka na ramionach, kolory, scenografia itd. no i muzyka.
ale scenariuszowo takie to sobie. byłaby kupa, gdyby nie powyższe. Scarface to właściwie Tony Montana i jego mit, legenda. z Chłopców niewiele zapamiętałem poza kawałami Pesciego.