Klasyka gatunku w starym dobrym stylu. Sympatycznie spędzony czas i po prostu dobra rozrywka. Na poziomie i z ówcześnie innowacyjnym pomysłem na fabułę. Świetny Billy Crystal w roli Dr. Bena Sobela. Można nawet powiedzieć, że ta rola idealnie dopasowała się do niego. Niezwykła kreacja Joe Viterelli. W tej warstwie komediowej jego ciężka fizjonomia uzyskała efekt niesamowitej synergii! Robert De Niro dobry ale nie tak dobry jakby oczekiwano. Również jego gra w momentach załamań nerwowych nie była tak mocna jak mogłaby być. Ładna drugoplanowa rola Lisy Kudrow z kolei wniosła pewien chłód i racjonalizm.
Choć De Niro jest tutaj gwiazdą i wypadł znakomicie jako zarazem brutalny gangster (choć film nie pokazuje ani jednego aktu przemocy stricte z jego strony, jedynie to sugeruje), jak i komiczny wrak człowieka, to Billy Crystal dał w tym filmie prawdziwy popisa aktorstwa.
Scena przemówienia na zjeździe Mafii, jego brookliński akcent i gestykulacja to dzieło sztuki :)
Mnie się wydaje, że ten pomysł dalej jest innowacyjny... Te filmy (zazwyczaj) się nie starzeją, nie tracą indywidualności.
Mimo, że minęło już 21 lat, klasyka to za duże słowo. To jest film, który klasyką nigdy nie będzie, kultowość jest umowna i dla każdego inny film jest kultowy, klasyka to coś innego. Ale film zabawny :) Pozdrawiam.