Po prostu jest średni, nie ma co porównywać klimatu z książką. Co do przekazu... to ciężko nie zauważyć, że conajmniej co drugi człowiek to podłe, płytkie ścierwo na łańcuchu kultury i systemu. W odpowiednich warunkach ujawnia się nasza (niestety) prawdziwa, atawistyczna natura. A relacje w społeczeństwie często są jak obłudna gra. Choć nie każdy taki jest oczywiste, ta książka dobrze to obrazuje, film trochę mniej. Nie lubię rozwrzeszczanych bachorów, moze dlatego też mi nie podszedł.
"Nie lubię rozwrzeszczanych bachorów, może dlatego też mi nie podszedł."
Rozumiem, ze ty nigdy nie byleś dzieckiem. Głównym problemem ludzkiej, jak to określiłeś "atawistycznej" natury, jest brak empatii.
A co zmienia to że byłem dzieckiem? Miałem na to jakiś wpływ? To chyba możliwie najbardziej idiotyczny argument z możliwych, a piszesz coś o kretyńskim poście. Mam empatię, lecz nie względem ludzi, bo na nią nie zasługują.
Używanie debilnych argumentów wskazuje, że twoja ocena moich słów wynika z umysłowego ograniczenia, ale zdążyłem się przyzwyczaić, że większość społeczeństwa to idioci. Biorę też pod uwagę, że to nieporozumienie i nie rozumiesz sedna przez to, że wyraziłem się zbyt lakonicznie, jednakże użycie tak nieprzemyślanego frazesu skłania mnie raczej ku pierwszej opcji.
To prawda i też nie lubię rozwrzeszczanych, wrednych bachorów. Ten film obejrzałam jako jedenastolatka w tv i przeraził mnie, ale zdegenerowanych debili z mojej klasy, którzy też go obejrzeli, zachwycił i zainspirował. Gadzia część mózgu nader często się uaktywnia u współczesnych "nowoczesnych" ludzi, widać to zwłaszcza w dużych miastach w środkach komunikacji miejskiej, w supermarketach,galeriach, ogólnodostępnych imprezach i na ulicy.
PS Być może ekranizacja z 1963 jest lepsza niż ta z 1990, ale sama książka jest fenomenalna. Ktoś w tym forum wspomniał o tym,co Freud mówił o dzieciach- że są z natury złe i trzeba je nauczyć zasad moralnych.Sama wiele razy miałam do czynienia z rozwydrzonymi bachorami bez hamulców zarówno w moim własnym dzieciństwie, jak i w dorosłych życiu.W pełni się z tym zgadzam, Golding idealnie to przedstawił w swojej powieści.