Po obejrzeniu "Poor Things" te słowa nie wydadzą się Wam tak zabawne. Brak Oscara byłby kolejnym przykładem niekompetencji Akademii.
Byłby przejawem sprawiedliwości, po tym jak ''ukradła'' Oscara Natalie Portman. A poza tym dobrze by było, żeby dostała Lily Gladstone, kolejna niebiała, a pierwsza Rdzenna Amerykanka.
Przecież ona sobie sama niczego nie przyznała, zatem nikomu niczego nie ukradła. Druga rzecz jest taka, że nagroda jest za kreację aktorską a nie za pochodzenie etniczne, kreacja Stone w Poor Things jest nieporównywalnie lepsza od kreacji Gladstone w filmie Scorsese.
To ja też poproszę oscara bo jeszcze żaden przedstawiciel polskiego patriarchatu heteroseksualnego nie dostał nigdy Oscara.
w tym roku jak dla mnie kategoria kobiecej roli pierwszoplanowej jest bardzo mocna i ciężki będzie miała Akademia orzech do zgryzienia. Bo Oprócz Emmy, która zagrała niesmaowicie jest jeszcze właśnie Gladstone ale nie zapominajmy jeszcze o Bening w filmie "Nyad", Mulligan w "Maestro" i Sandrze Hüller w "Anatomii Upadku". Wszystkie zagrały rewelacyjnie